Kalendarz idealny, czyli „CzaroMarownik 2022”
Chyba jeszcze nigdy tutaj o tym nie wspominałam, ale jestem wielką fanką książkowych kalendarzy. Od kilkunastu już lat, zawsze z odpowiednim wyprzedzeniem, wyszukuję kalendarz, który spełnia wymagane przeze mnie podstawowe kryteria, a są nimi:
- ładna okładka
- spora ilość miejsca na notatki
- poręczny format – taki, żeby zmieścił się do torebki
- tasiemka do zaznaczania
Przyznacie, że nie są to wielkie wymagania i wiele kalendarzy te kryteria spełnia. Ale oprócz tego lubię, gdy kalendarz ma jeszcze COŚ dodatkowego, co sprawia, że korzystanie z niego staje się przyjemnością. Mogą to być inspirujące cytaty, przydatne przeliczniki różnych jednostek, ciekawostki z różnych dziedzin. To ta kwestia ostatecznie decyduje o moim wyborze. Wszystkie użyte na przestrzeni ostatniego dziesięciolecia kalendarze skrzętnie kolekcjonuję, bo… cóż, jestem trochę sentymentalna. A poza tym lubię czasem wracać do starych notatek.
Ale jak to kalendarz w październiku?
Zawsze staram się znaleźć ten kalendarz idealny przed końcem roku, a jedynym rokiem, w który wkroczyłam bez nowego kalendarza kupionego zawczasu był 2020. Sami wiecie co się wtedy działo, więc teraz wolałam zadziałać z wyprzedzeniem 😉 I tak przeglądając nowości trafiłam na „CzaroMarownik 2022”, czyli kalendarz zgodny z moimi aktualnymi zainteresowaniami, poręczny, z piękną okładką i odpowiednią ilością miejsca na notatki. Zgodnie z prognozą astrologiczną, która została zamieszczona na początku „CzaroMarownika”, rok 2022 zapowiada się spokojniej w porównaniu do poprzednich lat i mam nadzieję, że tak właśnie będzie, a ten wyjątkowy kalendarz będzie wnosił odrobinę magicznego pierwiastka w moją codzienność.
Trudne wybory
Kiedy ma się różnorodne i dość rozbieżne zainteresowania wybór kalendarza nie jest łatwą sprawą. Bo oto jeszcze do niedawna moim niekwestionowanym faworytem w wyścigu do okrągłego stołu, przy którym zazwyczaj piszę, był kalendarz z motywem roślinnym i poradami na temat pielęgnacji roślin doniczkowych. „CzaroMarownik” go jednak zdetronizował z prostego powodu – o roślinach wiem już sporo, o magii prawie nic. I choć nie planuję tej wiedzy jakoś specjalnie poszerzać, to chciałam mieć kalendarz z zaznaczonymi fazami księżyca, charakterystyką poszczególnych znaków zodiaku i dodatkowymi ciekawostkami, które uprzyjemnią korzystanie z kalendarza.
Odrobina magii w szarej codzienności
„CzaroMarownik 2022” jest nie tylko przepięknie wydany (okładka to małe dzieło sztuki), ale też zawiera całe mnóstwo interesujących informacji. Można pokusić się o stwierdzenie, że to taka mini-książka, wszak na końcu znajdziemy dość obszerną bibliografię. A jakież było moje zdziwienie, gdy przeglądając ją zauważyłam kilka pozycji, które w mijającym roku miałam okazję czytać. To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że to kalendarz idealny dla mnie. Jestem pewna, że „CzaroMarownik 2022” znajdzie szerokie grono fanów, bo na jego nieco ponad 260 stronach zawarte zostały ciekawostki, które przydadzą się nawet osobom sceptycznie podchodzącym do magii i tematów z nią powiązanych. Spójrzcie tylko, jak urozmaicony kalendarz świąt oferuje ta pozycja Wydawnictwa Kobiecego:
Dla kogo jest „CzaroMarownik”?
Na pewno dla okładkowych srok i fanów kalendarzy książkowych w zeszytowych formatach. Dla tych, którzy chcą żyć zgodnie z rytmem natury, są ciekawi świata i otwarci na wszystko, co niewytłumaczalne i niezbadane. Ale też dla wielbicieli horoskopów (nie będziecie rozczarowani), dla zainteresowanych wiedźmowymi rytuałami, ziołami, kryształami i całą tą magiczną otoczką. A już na pewno dla tych, którzy czują, że mają w sobie coś z wiedźmy 😉 Pomyślcie z wyprzedzeniem o kalendarzu na 2022 rok. Może właśnie wybierając „CzaroMarownik” sprawicie, że nadchodzący nowy rok będzie miał w sobie magiczny pierwiastek…