-
Leonard J. Pełka „Polska demonologia ludowa” – recenzja
Od kiedy pamiętam fascynował mnie świat dawnych słowiańskich wierzeń. Krasnoludki, wampiry, utopce i niesamowite bajki opowiadane przez babcię - dzieciństwo z takim magicznym pierwiastkiem nie pozostało bez wpływu na moje późniejsze zainteresowania. Dlatego "Polska demonologia ludowa" tuż po premierze musiała trafić w moje ręce...
-
Xiaomi Mi Band 5 recenzja
Smartwatch Xiaomi to (obok mojego psa oczywiście) od dobrych kilku lat mój najlepszy motywator. Najnowsza wersja tego chińskiego cudu techniki, czyli Mi Band 5 urzekła mnie przede wszystkim bezproblemowym ładowaniem i wytrzymałością baterii. Jeśli dodamy do tego niewygórowaną cenę to mamy naprawdę fajne urządzenie, które wprawdzie idealne nie jest, ale może znacząco wpłynąć na poziom naszej codziennej aktywności.
-
„Czego uczą nas zwierzęta?” – recenzja
Lubię poradniki, kocham zwierzęta, dlatego poradnik na temat komunikacji ze zwierzętami wydawał się wręcz idealną dla mnie lekturą. Właśnie skończyłam czytać "Czego uczą nas zwierzęta? Jak domowi terapeuci pomagają nam pozbyć się ograniczeń i stać się lepszymi ludźmi" i cóż... wcale nie czuję się dzięki tej książce mądrzejsza.
-
Recepta na udany związek
Słowa "kocham Cię" można powiedzieć, czy pokazać na różne sposoby. Mam wrażenie, że ta umiejętność rozwija się wraz z wiekiem, wraz ze stażem związku. Na początku oczekujesz ciągłych deklaracji uczucia, po "nastu" wspólnych latach kreatywność w okazywaniu uczuć wchodzi na wyższy poziom...
-
Irena Małysa „W cieniu Babiej Góry” – recenzja
Jestem dość wymagającą czytelniczką i według mnie kryminalna historia oprócz trzymania w napięciu, musi też być logiczna, a wszystkie poruszone w powieści wątki, powinny zostać wyjaśnione. W książce Ireny Małysy "W cieniu Babiej Góry" niektóre z tych kwestii nieco kuleją, nie mniej jednak uważam, że to całkiem udany debiut i gdyby dopracować pewne kwestie, byłaby to jedna z lepszych historii, jakie wyszły spod pióra polskich autorek kryminałów.
-
Mat Auryn „Moc czarownicy” – recenzja
To pierwsza tego typu publikacja, po którą sięgnęłam i jak się okazało, rzeczywistość nieco rozminęła się z moimi oczekiwaniami. Ze względu na specyficzną tematykę mam też wielki problem z oceną tej książki... Chyba po prostu nie jestem czarownicą ;)
-
Motyw na luty: mniej
Praktykowanie wdzięczności, które zaczęłam w styczniu chcę przenieść też na kolejne miesiące. A hasłem przewodnim lutego jest słowo MNIEJ. Bo kiedy czuję się przytłoczona tym wszystkim, co mnie otacza, pora zabrać się za oczyszczanie przestrzeni...