trudne lepszego poczatki
Szuflada

Trudne lepszego początki…

Kiedy ostatecznie zdecydowałam, że zamiast się ciągle zastanawiać co by było gdyby, zrobię sobie w końcu własną stronę (bloga), nagle ze wszystkich stron zaczęły mnie atakować artykuły o tematyce wieszczącej koniec blogów. Rządzi Instagram, YouTube – generalnie kultura obrazkowa, ludziom nie chce się czytać. Coś w tym pewnie jest, ale może należę do innego pokolenia, bo nie cierpię filmików na YT. Sto razy bardziej wolę słowo pisane, gdzie w kilka chwil jestem w stanie ogarnąć wzrokiem cały tekst i wyłowić jego kwintesencję. Więc mówię – Sprawdzam! I dodaję – lepiej być może.

Mniej myślenia, więcej działania

Po głębszym zastanowieniu i przeczytaniu artykułów wieszczących koniec blogosfery wnioski może nie były zbyt optymistyczne, ale postanowiłam działać. Za długo już zwlekałam, a mniej więcej od 2013 bardzo chciałam mieć swój kawałek Internetu. Co zabawne, właśnie wtedy uznałam, że wszystko już było i raczej nie mam do powiedzenia nic, co kogokolwiek by zainteresowało. A potem powstało mnóstwo fantastycznych blogów, na które chętnie zaglądam i których twórców podziwiam. I wszyscy jakoś znaleźli odbiorców. Dlaczego więc nie spróbować? Żeby było jeszcze śmieszniej strasznie boję się, żeby nie było tu za dużo prywaty. Ale trudno jest pisać bez wplątywania swoich uczuć między zdania. Kocham pisać i stąd to miejsce.

Dlaczego lepiej być może?

Pomysłów na nazwę miałam przynajmniej z pięć. Jak już zarejestrowałam domenę, to nagle przestała mi się ta nazwa podobać, a ile bezsennych nocy kosztowało mnie jej wymyślenie, wiem tylko ja. Więc już zostało lepiejbycmoze.pl. Bo tak. Bo zawsze może być lepiej. I mówię Wam to ja – do niedawna wieczna pesymistka, lubująca się w narzekaniu na rzeczywistość. A wystarczyło trochę różnych zdarzeń, parę odważnych decyzji, kilka odwiedzonych miejsc, garść wyciągniętych wniosków i nieco mi się w głowie poukładało.

Myślenie ma moc

Nie chcę zabrzmieć jak kolejny internetowych „kołcz”, ale naprawdę na wiele rzeczy mamy wpływ, a wiele problemów i ograniczeń jest tylko w naszej głowie. Czasem wystarczy zmienić myślenie, a nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wszystko wokół nas też się zmienia. I nie ma co czekać na poniedziałek, nowy miesiąc, nowy rok. Zawsze znajdziemy wymówki. Najlepiej po prostu, jak radzi jedna z internetowych twórczyń – zacząć i zapierdalać.

Najlepiej być sobą

W tym roku wyjątkowo naoglądałam się sporo internetowych szkoleń o okołoblogowej tematyce. Każde dało mi jakieś wskazówki (choćby takie, że umiejętność ciągłego szukania dziury w całym i snucia czarnych scenariuszy to talent), z każdego coś wyniosłam. Ale chyba najważniejsza była rada, by po prostu robić swoje i nie porównywać się do innych, pisać i nie myśleć o tym, jak to zostanie odebrane. I tak spróbuję robić. Zobaczymy co z tego wyniknie. A jeśli choć jedna osoba dzięki tej stronie uwierzy, że lepiej być może, to uznam to za ogromny sukces.

Naprawdę nie wiem w jaką to pójdzie stronę, ale chcę mieć swój kawałek internetu i dzielić się tu swoimi przemyśleniami.

„Zamiast ciągle na coś czekać – zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje.”

Ks. Jan Kaczkowski
0 0 głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Feeedback
Zobacz wszystkie komentarze
0
Skomentujx