ilona golebiewska zostan juz na zawsze
Regał

Ilona Gołębiewska „Zostań już na zawsze”

Co mnie przyciągnęło do tej książki? Na pewno nie okładka. Widok uśmiechniętych pań na okładkach powieści kojarzy mi się z bardzo przeciętnymi, nudnymi wręcz historiami, gdzie zmęczona miejską egzystencją bohaterka porzuca swoje dotychczasowe życie i zamieszkuje w chatce na prowincji, w odwodzie mając życzliwą babcię i przystojnego młodzieńca. Po części scenariusz ten ma pewne odzwierciedlenie w książce „Zostań już na zawsze” Ilony Gołębiewskiej, ale zamiast babci jest brat, a przystojnych młodzieńców pojawia się kilku. Na szczęście nie ma tu też typowej, do bólu przewidywalnej fabuły, więc jako wakacyjne czytadło ta książka sprawdziła się znakomicie. Jedyny poważny zarzut jaki mam wobec tej publikacji to fakt, że okładkowy opis streszcza ponad połowę książki. No tak się nie robi, bo w zasadzie po przeczytaniu tych kilku zdań z okładki, wiemy o fabule niemal wszystko.

Książka na wakacje

Cierpię na niedosyt powieści. Zdecydowanie za dużo czytam naukowych książek i poradników, a brakuje mi konkretnych historii, wciągającej akcji i ciekawych bohaterów. Choć wspomniana tu książka nie porwała mnie do tego stopnia, że trudno mi było ją odłożyć, a za parę dni pewnie w ogóle nie będę pamiętać o czym była, to przyznam, że dokładnie tego w tym momencie potrzebowałam. Lato to idealny czas na takie lekkie, niewymagające szczególnego skupienia książkowe historie, ale jednak niosące z sobą jakieś przesłanie. I wszystko to dostałam w powieści „Zostań już na zawsze”.

Kiedy przeszłość dopada bohaterkę…

Książka ta rozpoczyna się w sposób, który skojarzył mi się z filmowym trailerem. Poznajemy wyrywkowe fragmenty z życia Kamili Bardo. Bardzo różne i całkiem interesujące. W głowie od razu pojawia się kilka scenariuszy na to, jak autorka poprowadziła akcję powieści, w jakim momencie życia jest teraz Kamila i w co się wplątała, kiedy przebywała poza granicami kraju. To bardzo udany zabieg ze strony autorki, a i odkrywanie tajemnic z przeszłości głównej bohaterki następuje stopniowo i jest tak sprytnie rozmieszczone, że zawsze kiedy zaczyna się robić nudnawo, wydarza się coś, co nadaje fabule rumieńców.

o czym jest ksiazka zostan juz na zawsze

Przewidywalnie, ale nie do końca

Literatura obyczajowa, a zwłaszcza ta skierowana do kobiet, rządzi się swoimi prawami. Od początku było zatem wiadomo, że Kamila, główna bohaterka powieści, wracając w rodzinne strony, pozna miłość swojego życia. Ale tu po raz kolejny Ilonie Gołębiewskiej należą się pochwały, bo nie  było tak, że swojego ukochanego Kamila poznała, gdy tylko pierwszy raz postawiła stopę w rodzinnej posiadłości, zarządzanej przez brata, lecz zajęło jej to nieco więcej czasu i… a tego to już nie będę zdradzać, ale to podsumowanie dojrzałego związku, jakie pojawia się na kartach powieści, bardzo mi się spodobało.

Lekko, ale z przesłaniem

Mimo iż nie polubiłam Kamili Bardo, bo trudno było mi zrozumieć chwilami jej motywacje, a i zachowania jakie czasem przejawiała nie do końca pasowały mi do osoby po trzydziestce, to jednak przesłanie płynące z tej książki totalnie do mnie trafia. Wierzę, że zostawienie za sobą przeszłości, całkowite odcięcie się od tego co było, może być początkiem czegoś wspaniałego. I to nawet jeśli z tą przyszłością nie wiążemy wielkich nadziei, po prostu myśląc, że „co ma być, to będzie”. Najważniejsze to nie tkwić w niewygodnych sytuacjach i nie czekać, aż problem sam się rozwiąże. Kamila już kiedyś spaliła za sobą mosty. Teraz nabrała nieco życiowego doświadczenia, przemyślała pewne kwestie i choć jest mocno pogubiona i wciąż ucieka przed przeszłością, to wreszcie postanowiła uporządkować swoje życie. Jeśli jesteście ciekawi jak się jej to udało, odpowiedź znajdziecie na niewiele ponad 300 stronach powieści „Zostań już na zawsze”.

*współpraca recenzencka z TaniaKsiazka.pl

Visited 2 times, 1 visit(s) today
0 0 głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Starsze
Nowsze Most Voted
Feeedback
Zobacz wszystkie komentarze
0
Skomentujx