
Jak żyć w rytmie pór roku. Rytuały self-care w duchu ajurwedy
Mam wrażenie, że ostatnio coraz więcej mówi się o potrzebie życia w zgodzie z rytmem Natury. I dobrze, bo nawet nie zagłębiając się w genezę tej sezonowości, z wiekiem coraz mocniej uświadamiamy sobie, że nie da się cały czas żyć na wysokich obrotach. Nikt nie jest w stanie bez uszczerbku na zdrowiu być cały czas w trybie czuwania i dawać z siebie 100%. Okresy odpoczynku są wręcz konieczne. Susan Weis-Bohlen w swojej książce „Jak żyć w rytmie pór roku” przekonuje jak ważne jest to dostosowanie się do naturalnego cyklu. I choć autorka sięga po rozwiązania zalecane przez indyjską tradycyjną medycynę, to stara się dostosować te praktyki do czasów współczesnych.
Urok poradników
Jeśli książkę otwierają kilkustronicowe polecenia tejże, to od razu zaczynam być podejrzliwa i mój czytelniczy entuzjazm nieco maleje. Jednak po tych, moim zdaniem niepotrzebnych, wstępach we Wprowadzeniu poznajemy pokrótce przedstawioną historię autorki i to bez wątpienia jest zabieg, który powinien być stosowany w każdym poradniku. Lubię wiedzieć z kim mam do czynienia, kto będzie mi udzielał porad i jakie ma ku temu kompetencje. Historia Susan Weis-Bohlen mnie przekonała, a sama autorka krok po kroku w przejrzysty sposób prowadzi czytelnika przez zagadnienia związane z ajurwedą i odniesienie tej nauki do cyklu Natury.
Vata, Kapha i Pitta
Jeśli interesujecie się choć trochę ajurwedą, na pewno wiecie czym są dosze i jakie są ich charakterystyczne cechy. Dzięki zamieszczonemu przez autorkę testowi, możemy szybko dowiedzieć się, jaka dosza jest nam najbliższa i co się z tym faktem wiąże. A kiedy już poznamy swoją doszę i jej krótką charakterystykę, Susan Weis-Bohlen wnikliwie omawia poszczególne pory roku (ajurweda rozróżnia tylko 3!) i prezentuje rytuały, które mają nas jak najmocniej osadzić w naturalnym rytmie.

Ale nawet jeśli machniecie ręką na test, jest Wam obojętne, jaka jest Wasza dominująca dosza i wcale nie czujecie, że Wasza wewnętrzna równowaga jest zachwiana, idę o zakład, że znajdziecie w tej książce mnóstwo inspiracji, które pozwolą się Wam lepiej dostosować do zmieniających się pór roku.
W rytmie natury
Wiele z omawianych przez Susan Weis-Bohlen sezonowych rytuałów wykonujemy niejako automatycznie. Jesienią i zimą odruchowo sięgamy po ciepłe, rozgrzewające potrawy, aromatyczne przyprawy i gorące napoje. Wiosną robimy wielkie porządki, intensywniej się ruszamy i często sięgamy po oczyszczającą dietę. Latem zdarza nam się pomijać posiłki i żywić głównie surowymi warzywami i owocami, często lubimy się też oddawać błogiemu lenistwu. To wszystko jest jak najbardziej zgodne z naturalnym rytmem przyrody i, jak się okazuje, także z ajurwedyjskimi naukami. Wiecie, kiedy najczęściej chorujemy? A jak sie przed tym uchronić? „Jak żyć w rytmie pór roku” rozwiewa wszelkie wątpliwości w tej kwestii i daje konkretne podpowiedzi, co robić, a czego unikać, by nic nie zachwiało naszej wewnętrznej równowagi.
W harmonii z otoczeniem
Jak na dobry poradnik przystało, znajdziemy w tej publikacji mnóstwo cennych wskazówek. Niektóre są mocno zaskakujące, jak choćby porada by latem spać na prawym boku. Wierzcie mi, że jeszcze zanim to przeczytałam od dobrych kilku nocy nie umiałam się inaczej ułożyć do snu, niż właśnie na prawym boku. W innej pozycji zawsze było mi niewygodnie. Czyli coś w tym rzeczywiście musi być! A łączenia jakich produktów nie zaleca ajurweda? Tu też pojawiło się kilka zaskoczeń, których jednak nie będę zdradzać. Podobnych trików jest w tej książce o wiele więcej, a szczególnie spodobały mi się przepisy na olejowe mieszanki do masażu, dopasowane do każdej pory roku. Takich ułatwiających życie porad jest w tym poradniku o wiele więcej i na pewno z większości z nich skorzystam, bo jestem przekonana, że wyjdzie mi to na zdrowie. Nawet jeśli nie utożsamiacie się z żadnymi doszami i zupełnie nie po drodze Wam z indyjską medycyną, to jestem pewna, że znajdziecie w tej książce wiele cennych wskazówek, które pomogą Wam lepiej dostosować się do naturalnego cyklu i jeszcze mocniej poczuć się częścią przyrody.
Moja ocena 6.5/10

