wiosenne stokrotki
Szuflada

Jeszcze chwila

Jeszcze chwila i wszystko się zazieleni. Jeszcze chwila i będziemy objadać się truskawkami i czereśniami. Jeszcze chwila i założę zwiewną letnią sukienkę, a stopy wsunę w wygodne sandały. Będę biegać rano po chłodnej rosie i podziwiać coraz wcześniejsze wschody i coraz późniejsze zachody słońca. Jeszcze chwila i znajdą się tacy, którzy będą narzekać, że za gorąco. Jeszcze chwila i poranna kawa na tarasie stanie się normą, a wieczorne koncerty świerszczy przyjemną codziennością. Powietrze zaroi się od owadów, a ogród zakwitnie tysiącem kolorów. Będziemy podziwiać, smakować, upajać się tym szczególnym czasem obfitości, łapać słoneczne promienie i czesać włosy ciepłymi powiewami wiatru. Ale to jeszcze nie teraz, jeszcze chwila…

Tymczasem bądźmy tu i teraz

Każdego dnia mamy mnóstwo powodów do zachwytu i wdzięczności. Tak wiele jest rzeczy, które bierzemy za pewnik, których nie doceniamy. Co jakiś czas rzeczywistość serwuje nam mocne uderzenie i nagle coś co było oczywiste zaczyna być dobrem luksusowym. Bo czy jeszcze kilka lat temu przeszło by nam przez myśl, że nie będziemy mogli swobodnie zachwycać się zapachem wiosennego powietrza? Dawno na nic nie czekałam tak, jak na koniec obowiązku noszenia maseczek. Zamierzam świętować zniesienie tego nakazu malując usta codziennie inną szminką.

Dlaczego tak bardzo doceniamy dopiero to, co zostało nam zabrane?

Od 24 lutego tego roku przestałam narzekać na swoją, czasem trudną, czasem trochę monotonną codzienność. Codziennie wieczorem jestem wdzięczna za to, że kładę się do swojego łóżka, że mam swoich bliskich na wyciągnięcie ręki, że jest cicho, bezpiecznie. Przemierzając kolejne kilometry jestem wdzięczna za moje ciało, które trochę już przeszło w ciągu tych 34 lat, ale jest w całkiem niezłej formie i  nieustannie zaskakuje mnie swoją siłą i wytrzymałością. Jestem pełna podziwu, że kiedy siadam przed czystą kartką, nawet kompletnie nie mając pomysłu na to, co chcę napisać, kiedy tylko stawiam pierwsze znaki, słowa same do mnie spływają i układają się w zgrabne zdania. Kiedyś byłam mistrzynią w snuciu czarnych scenariuszy, teraz skupiam się na tym, co tu i teraz, na tym co dobre i tym, na co mam wpływ.

W specyficznym czasie przyszło nam żyć

Trudno przewidzieć co będzie za kilka miesięcy. Tylko przyroda jest niezmienna i trwa w swoim odwiecznym cyklu od milionów lat. Dlatego jeszcze bardziej niż zwykle osiądźmy w tym, co jest tu i teraz. Bo jeszcze chwila i… nie wiemy co przyniesie przyszłość. Ale już teraz możemy zasiać kwiaty w ogródku czy balkonowej skrzynce. Posłuchać wieczornych ptasich koncertów. Wybrać się na spacer i poobserwować pierwsze pąki na drzewach, pierwsze kwiaty i pokusić się o rozpoznanie wytropionych przez nas gatunków. Wyjdźmy z domu, przewietrzmy głowę, zaserwujmy sobie solidną dawkę wiosennego słońca.

The days are long, but the years are short

Przeczytałam gdzieś mądrą sentencję (i bynajmniej nie był to Paulo Coelho), że tylko skupiając się na teraźniejszości możemy czuć się naprawdę szczęśliwi. Bo myślom o przeszłości z reguły towarzyszy żal lub tęsknota za tym co minęło, zaś rozmyślając o tym, co może nadejść, zazwyczaj czujemy strach. A gdyby tak trochę zmienić to postrzeganie przyszłości? Wizualizować sobie tylko to, co pozytywne, dobre i jak najmocniej trwać w tym co tu i teraz. Bo jeszcze chwila i stertę palet w salonie zastąpi wygodna sofa, a kawę z termosu zastąpi taka z ekspresu. Ale przecież i te palety mają swój urok i ten kubek kawy trzymany w zgrabiałych palcach… Jeszcze chwila i może prześpię wreszcie całą noc bez przynajmniej kilku pobudek. Ale może zamiast marudzić, kiedy po raz kolejny muszę wygrzebać się spod ciepłej kołdry, pora oswoić się z myślą, że ten czas, kiedy jestem dla kogoś całym światem, najskuteczniejszą pocieszycielką i lekiem na całe zło nie będzie trwał wiecznie?

Jedyną stałą jest zmiana

Mówią, że wszystko mija, nawet najdłuższa żmija. Może dobrze te nasze żmije trochę pooswajać? Zazwyczaj okazują się nie takie straszne. Narzekanie nic nie zmieni. Podobnie strach przed przyszłością. Im szybciej sobie to uświadomimy, tym lepiej dla nas. Im jesteśmy starsi, tym czas zdaje się pędzić jeszcze szybciej. Naprawdę chcesz, żeby uciekł ci przez palce? Bo będziesz czekać, bo przecież nic nie warto robić, bo nie wiadomo co będzie. Najgorsze, co można zrobić to poddać się panice. Naprawdę bardzo dużo zależy od naszego nastawienia. Bo sytuacje, owszem, bywają trudne, ale to nasz sposób ich postrzegania jest decydujący. Trudności mogą nas załamać, a możemy je też potraktować jak wyzwanie. I o wiele łatwiej żyje się wybierając tę drugą opcję. Jak najwięcej optymizmu sobie i Wam życzę w tych niepewnych czasach. Wiosną jakoś o niego łatwiej.

Visited 3 times, 1 visit(s) today
5 1 głosuj
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
Starsze
Nowsze Most Voted
Feeedback
Zobacz wszystkie komentarze
Karol Grzegorczyk

W punkt, krótko i na temat. Gorąco polecam Pani książkę, nie wiem czy Pani słyszała – „Jak przestać się martwić i zacząć żyć”. Tam szczegółowo są omówione wszystkie nasze problemy i jak sobie z nimi radzić. Polecam, na pewno się Pani spodoba. Pozdrawiam !

1
0
Skomentujx