marzec rozpieszczania
Lifestyle

Motyw na marzec: rozpieść się!

Jeśli zjednoczyliście się ze mną w wyzwaniu na luty i mocno trwaliście w wyznaczonych postanowieniach, to teraz pora trochę odpuścić. Takie dokręcanie śruby nie może bowiem trwać w nieskończoność. Z ręką na sercu przyznaję, że ze słodyczy nie udało mi się całkowicie zrezygnować, jednak w porównaniu do poprzednich miesięcy, jest zdecydowany progres, bo w chwilach stresu przestałam odruchowo sięgać po czekoladę. Zrezygnowałam też z okazjonalnie jedzonych bułeczek do kawy, a byłam już na takim etapie, że te okazje czasem zdarzały się codziennie. Skoro już robię taki rachunek sumienia to muszę też przyznać, że pozbywanie się nadmiaru posiadanych rzeczy mnie przerosło. Chyba za dużo na siebie wzięłam. Ale jestem z siebie dumna, bo poza jedną parą dżinsów, za które i tak zapłaciłam bonem podarunkowym, udało mi się nic nie kupować. Zero nowych książek, ubrań, kosmetyków, dekoracji, kuchennych sprzętów, ani nowych roślin. Zero wyjazdów do second handów. Uwierzcie mi, że nie było łatwo. Ograniczyłam też mocno wieczorne siedzenie z telefonem, dzięki czemu miałam dużo więcej czasu na czytanie książek. A jednak mimo tych drobnych sukcesów ciągle mam poczucie, że mogłam więcej, lepiej, że… nie ogarniam. Zmęczył mnie ten miesiąc okrutnie. Stąd taki a nie inny motyw na marzec – bo kiedy się rozpieszczać, jak nie w tym wyjątkowym miesiącu – wiosna, Dzień Kobiet i moje urodziny – lepszych powodów, by zadbać o swój psychiczny i fizyczny komfort nie potrzebuję.

Zmiana myślenia i ładowanie baterii

Wiem, że w sytuacji, w jakiej obecnie jestem, niewiele da się zmienić. Mogę postanowić się rozpieszczać, a więc np. zadbać o swój lepszy sen, ale jego jakość i ilość nie do końca zależy ode mnie. I tu czeka mnie ogromna praca, bo jeśli wiem, że czegoś nie mogę zmienić, to muszę popracować nad swoim myśleniem i postrzeganiem tej kwestii. To bardzo ciężka praca, ale jej efekty potrafią być zaskakujące. Nie raz już przetestowałam na własnej skórze, że wstawanie przed 6 rano może mieć swoje plusy i wystarczy kilka minut w ciszy, podziwiając wschód słońca, by naładować się dobrą energią przynajmniej na kilka godzin. Ale jak wiadomo przy małych dzieciach o ciszę i kilka minut dla siebie nie jest łatwo. Nawet wstając o 5. Więc jeśli nie uda się rano, to zawsze zostaje inna pora dnia na podładowanie baterii. Już od pewnego czasu czuję się, jakbym nieustannie żyła na poziomie 15% baterii, dlatego rozpaczliwie potrzebuję tego miesiąca, by zadbać o możliwie jak najbardziej efektywne doładowanie energią. Nie wiem jak to jest w waszych telefonach, ale u mnie od 15% do całkowitego rozładowania telefonu, wystarczy kilka chwil. I ja każdego wieczoru czuję się jakby moja wewnętrzna bateria migała na 2%, a sen czasem pozwala się zregenerować do 15-20%, a czasem tylko do 10%. Zbyt długo na takich oparach nie da się normalnie funkcjonować, więc… działam!

Jak to będzie wyglądać w praktyce?

Wierzę, że macie lepsze samopoczucie niż ja w obecnej sytuacji, ale każdemu przyda się raz na jakiś czas odrobina relaksu. Najważniejsze, by działo się to na dwóch przestrzeniach – fizycznej i psychicznej. Dlatego zachęcam was, byście razem ze mną przez cały marzec codziennie robili coś dla siebie – dla ciała i dla ducha. To nie muszą być wymyślne rzeczy – czasem wystarczy spacer i kilka stron przeczytanej dobrej książki przed snem. Ale takie chwile, gdy odpoczywamy – praktykowane codziennie – są w dzisiejszych zabieganych czasach – na wagę złota. Nawet zwykłe zatrzymanie się na moment w trasie, by podziwiać jakiś niezwykły widok, pozwala na podładowanie naszych przeciążonych baterii. Być może są osoby, które bezwiednie praktykują codziennie takie dbanie o siebie, jednak myślę, że od czasu do czasu nie zaszkodzi sobie o tym przypomnieć, bo miotając się między byciem idealną matką, dobrą żoną, córką, perfekcyjną panią domu, najlepszą przyjaciółką i niezastąpioną pracownicą, czasem można zupełnie zapomnieć o sobie i swoich potrzebach. Dlatego w marcu stawiamy na rozpieszczanie się i łapanie równowagi w codzienności. My i nasze potrzeby też jesteśmy ważne/ważni – nie wolno nam o tym zapominać!

Pomysły na rozpieszczanie się

Każdy ma zapewne swoje preferencje, jeśli chodzi o rozpieszczanie się, jednak myślę, że nie zaszkodzi, jeśli podrzucę wam kilka pomysłów. Nie będę tu rozgraniczać co jest dla ciała, a co dla ducha, bo czasem te sfery wzajemnie się przenikają i coś, co niby robimy dla ciała, dobrze działa także na naszą psychikę. Co pomoże nam poczuć się zadbanymi? Poniżej przykłady takiego self-care:

  • Słuchanie rozwojowych podcastów
  • Medytacja
  • Drzemka w ciągu dnia
  • Drobne zmiany aranżacji w miejscu, w którym spędzamy najwięcej czasu, tak byśmy jeszcze lepiej się tam czuli
  • Maseczka, peeling
  • Zadbanie o włosy – odżywki, maski, wizyta u fryzjera
  • Spacer
  • Zakup nowego balsamu do ciała o ulubionym zapachu
  • Masaż
  • Spróbowanie czegoś nowego, co już od dawno chodziło nam po głowie
  • Aromaterapia
  • Zadbanie o zdrową dietę, z dużą ilością warzyw
  • Ulubiona aktywność fizyczna (bieganie, jazda na rowerze, trening, joga)
  • Testowanie nowych przepisów
  • Zamówienie jedzenia na wynos
  • Przygotowanie mapy marzeń
  • Zadbanie o swoje zdrowie (może zaległa wizyta u specjalisty?)
  • Kupienie sobie jakiegoś drobiazgu
  • Czytanie dobrych książek (nawet kilka stron przed snem)
  • Spotkanie z bliskimi
  • Zadbanie o swój ubiór, nawet gdy nie wychodzimy z domu (tutaj przeczytacie doskonałe wytłumaczenie tego, co mam na myśli)
  • Spisywanie swoich myśli
  • Wypicie ulubionej herbaty/kawy/wina
  • Słuchanie ulubionej muzyki
  • Gotowanie swojej ulubionej potrawy
  • Kilka minut dziennie sam na sam ze swoimi myślami
  • Wsłuchanie się w siebie i poznanie swoich potrzeb
  • Domowe SPA
  • Odcięcie się od negatywnych wiadomości
  • Skupianie się na tym, co robimy, bycie tu i teraz
  • Oglądanie czegoś „odmóżdżającego”, jeśli czujemy, że właśnie to jest nam potrzebne
  • Robienie rzeczy, które sprawiają nam najwięcej radości/ przyjemności (np. szycie, malowanie, pielęgnacja roślin, obróbka zdjęć)
  • A może weekendowy detoks od social mediów?

Każdy ma na pewno swoje ulubione, sprawdzone sposoby na poprawę nastroju, dlatego nie wahajmy się ich użyć. Powitajmy tę wiosnę z uśmiechem, spokojną głową, zaopiekowani, rozpieszczeni… po prostu szczęśliwi.

5 1 głosuj
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Feeedback
Zobacz wszystkie komentarze
0
Skomentujx