zbedni recenzja
Regał

Wojciech Chmielarz „Zbędni”

Do książek Wojciecha Chmielarza podchodzę zawsze w wielkimi oczekiwaniami. Niezmiennie jest to mój ulubiony autor, choć nie wszystko, co wyszło spod jego pióra napawa mnie zachwytem. Jego najnowsza powieść „Zbędni” w moim odczuciu trochę przywodzi na myśl bajkę dla dorosłych. Obserwujemy kilkoro bohaterów, których tajemnice stopniowo odkrywamy, z czasem okazuje się, że niemal wszyscy są w jakiś sposób ze sobą powiązani, nie brakuje też czarnych charakterów, ale finalnie i tak wszystko dobrze się kończy. I można by uznać ten opis za spoiler, gdyby nie fakt, że kilka ostatnich książek autora miało podobną konstrukcję, a i sam Chmielarz na spotkaniu autorskim, w którym miałam przyjemność niedawno uczestniczyć mówił o tym, że stara się tak konstruować fabułę, by w tych wymyślanych przez niego historiach zawsze triumfowało dobro, a zło zostało ukarane.

Thriller czy bajka?

„Zbędnych” raczej nie zaliczę do tych powieści autora, które na długi czas wyryją się w mojej pamięci. Znów jest tak, że w zasadzie nie mam się do czego przyczepić, bo pod względem warsztatowym jest dobrze, dynamika akcji jest poprawna, ale finalnie w moim odczuciu zabrakło tego nieuchwytnego elementu, który sprawia, że z żalem odkładam książkę, bo jednak trzeba trochę zająć się życiem. Planowałam, że pochłonę tę powieść w weekend, a tymczasem z przerwami zajęło mi to półtora tygodnia i to wcale nie dlatego, że w lipcu pracuję we wszystkie weekendy… Lubię wczuć się książkę, dać się pochłonąć akcji, poznać motywacje bohaterów, z niecierpliwością przewracać kolejne strony, docierając do rozwiązania zagadki. Lubię, kiedy historia opowiedziana w thrillerze wydaje się wiarygodna i wywołuje przysłowiowy dreszczyk. Czytając „Zbędnych” cały czas miałam w głowie, że to fikcja – ot, bajka dla dorosłych, nieróżniąca się zbytnio od innych powieści przynależących do tego gatunku, pisanych obecnie na potęgę przez liczne grono autorów.

nowa ksiazka chmielarza zbedni

Ciężkostrawna mieszanka

W zasadzie tylko wątek Jaśka – samotnego, zaniedbanego dozorcy kempingu, mającego problemy z alkoholem, mocniej mnie zainteresował. Jego postać jest naprawdę dobrze napisana i właściwie głównie ona ratuje tę książkę. Biorąc pod uwagę pozostałe wątki – tajemniczego Belga, który jest jedynym gościem na kempingu (a swoją drogą zauważyliście tę tendencję do umieszczania „zagranicznych” bohaterów chyba we wszystkich książkach Chmielarza, jakie ukazały się w ostatnich latach? Zastanawiające.), aspirantki Marii Szulej, która za zadanie ma chyba tylko irytować czytelnika, Aliny i Mirka, którzy zostali przedstawieni dość powierzchownie, bo przecież pojawia się jeszcze zagadka zaginionego dziecka Agaty Kruger, a w tle błądzi duch zabitej kobiety i rozwijają się ciemne interesy lokalnej mafii – Chmielarz stworzył taką mieszankę, że mam wrażenie, iż sam się już nieco w tym pogubił. W okładkowym opisie padają bowiem słowa o wynajętym detektywie, mającym śledzić matkę zaginionego dziecka (to od razu nasuwa pewne skojarzenia), a jakoś nie mogę sobie przypomnieć, by taki wątek w ogóle pojawił się w książce. Być może był, ale podczas lektury, przyznaję, zdarzało się, że przysypiałam.

Pisanie na akord

„Zbędni” bardziej przypominają swoim stylem powieści Remigiusza Mroza, niż to, do czego przyzwyczaił swoich fanów Wojciech Chmielarz. Ba, po koszmarku pod tytułem „Za granicą” zaczynam się coraz mocniej zastanawiać, czy nadal warto brać wszystkie książki tego autora „w ciemno”. „Zbędnych” można potraktować jako niezobowiązującą lekturę na wakacje, o ile ktoś zechce zadać sobie nieco wysiłku intelektualnego, by połączyć wszystkie wątki i zrozumieć te, czasem nieco naciągane powiązania między poszczególnymi postaciami, pojawiającymi się na kartach książki. Fani autora, do których mimo wszystko nadal się zaliczam, z pewnością poczują delikatne ukłucie rozczarowania. Kiedy ma się w swoim dorobku takie świetne powieści jak „Żmijowisko”, „Zombie” czy „Wyrwa”, można się spodziewać, że czytelnicy będą oczekiwali czegoś więcej niż tylko kolejnej powieści do poczytania na leżaku.

Visited 7 times, 1 visit(s) today
0 0 głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Starsze
Nowsze Most Voted
Feeedback
Zobacz wszystkie komentarze
0
Skomentujx