wszystko drozeje oprocz roslin
Parapet

Wszystko drożeje, tylko rośliny tanieją, czyli o tym, dlaczego czasem warto poczekać

W czasach, kiedy każdy paragon z zakupów zaczyna przeistaczać się w paragon grozy, wyraźnie rysuje się jedna kategoria produktów, które systematycznie stają się coraz tańsze – rośliny doniczkowe. Doskonale pamiętam czasy, kiedy monstera deliciosa za kilkadziesiąt złptych była trudno dostępnym towarem, dziś powszechnie można spotkać wcale niemałe okazy w cenie poniżej 20 zł. W czasach zarazy, kiedy byliśmy zamknięci w domach, wiele osób odkryło w sobie roślinną pasję. Ten roślinny boom widać na każdym kroku – na rynku wydawniczym pojawia się mnóstwo książek na temat uprawy roślin, w sklepach coraz więcej ubrań z motywami roślinnymi i hasłami dotyczącymi szeroko pojętego roślinomaniactwa,  facebookowe grupy roślinne rosną w siłę, a kurierzy w pocie czoła dowożą paczki z kolejnymi roślinnymi zamówieniami.

dischidia watermelon

Kup sobie odrobinę szczęścia

I wiecie co? Myślę, że to jeden z lepszych trendów, jaki mógł się pojawić, bo jak by nie patrzeć, oznacza on zwrot w stronę Natury. Jeśli Wy też złapaliście roślinnego bakcyla, przypomnijcie sobie jak wyglądały Wasze domy czy mieszkania, zanim wnieśliście do nich te kilkanaście czy kilkadziesiąt doniczek z zielenią. A przecież rośliny pełnią nie tylko funkcje dekoracyjne. Co jakiś czas w marketach pojawia się kolejny roślinny rzut opisany na etykiecie jako rośliny oczyszczające powietrze i choć czasem mam wrażenie, że doprawdy w każdym domu znaleźć można zielistkę, sansewierię, czy skrzydłokwiat, to jednak ktoś te rośliny nadal kupuje, bo znikają w tempie porównywalnym do słynnego pierwszego rzutu PPP w Biedronce.

Philodendron pink princess z Biedronki

No właśnie… Słynny PPP, który pojawił się zimą w sieci sklepów Biedronka i wywołał kołatanie serca u wielu roślinnych kolekcjonerów. Bo oto roślina, która do tej pory była trudno dostępna i dość kosztowna, nagle trafiła na półki w towarzystwie innych, zdecydowanie bardziej pospolitych philodendronów, w cenie, o ile mnie pamięć nie myli, 8,99 zł. Przypomnę – to roślina, która jeszcze do niedawna kosztowała kilkaset złotych za małą sadzonkę. Szok i niedowierzanie. Biedronki przeżyły prawdziwy najazd roślinomaniaków, a na roślinnych grupach zaczęły się dyskusje, które PPP są bardziej prawilne i dlaczego te kupione za grube hajsy, a nie te dla plebsu (to oczywiście ironia, bo i jedne i drugie PPP zazwyczaj pochodzą od tych samych producentów). Sama uległam temu wariactwu i odwiedziłam ze 3 Biedronki w poszukiwaniu różowej księżniczki, ale jako iż rzadko miewam szczęście w takich polowaniach, wróciłam do domu z niczym. Udało mi się zgarnąć tę roślinę przy drugim rzucie, gdzieś w połowie maja. A w ostatnim czasie przy okazji cotygodniowych zakupów widuję zmarniałe PPP, których już nikt nie chce, bo rynek się nasycił. Ostatnio duże i ładnie wybarwione okazy przecenione były na 15,99 zł i czekały na dom.

filodendron painted lady

Wymarzony fikus

Jakieś 3 lata temu trafiłam w internecie na zdjęcie fikusa shivereana moonshine i to była miłość od pierwszego wejrzenia. Obiecałam sobie, że kiedyś to cudo trafi w moje ręce. Wtedy był nie do zdobycia. Po jakimś czasie pojawiały się pojedyncze egzemplarze w internetowych sklepach z roślinami, ale ceny tego fikusa były kosmiczne. 700 zł za roślinę to jednak moim zdaniem gruba przesada. I tak co jakiś sprawdzałam cenę mojego roślinnego marzenia, licząc, że obniży się choć o połowę. Zdarzało się, że spadała o 100 zł, ale to wciąż było dla mnie za dużo.

mini ficus moonshine xs

Aż tu pod koniec ubiegłego tygodnia w jakimś roślinnym newsletterze, na który nieopatrznie się zapisałam,  przyszła informacja, że mają go. Mojego wymarzonego fikusa! W rozmiarze XS za 85 zł. Taka promocja. Ponieważ wszystkie inne roślinne chciejstwa na tę chwilę udało mi się zaspokoić, pomyślałam, że oto wreszcie pojawiła się szansa, by pan kurier trochę odpoczął, a ja może przestanę się głowić, gdzie to wszystko poustawiać, żeby każda z blisko setki roślin, jakie mam miała jak najlepsze warunki. I zamówiłam.

A gdzie research, droga pani?

Nie wiem doprawdy jak mogłam tak wtopić, ale nie przyszło mi do głowy, żeby sprawdzić, po ile są aktualnie fikusy moonshine na Allegro. Zrobiłam to dopiero dobrych kilka godzin po tym, jak zrobiłam przelew. Tymczasem okazało się, że rozmiar L mojej wymarzonej roślinki mogę mieć nie za 699, a za 129 zł.

shut up

No i zgadnijcie co zrobiłam w tej sytuacji? Postanowiłam, że poczekam na paczkę. No bo ten XS nie może być aż tak mały. Miał mieć 10 cm wysokości, to tylko o 30 mniej, niż sadzonka z Allegro. Okazało się, że te 10 cm miał, ale chyba razem z doniczką. Owszem jest piękny, wybarwiony kosmicznie, ale… maleńki. Więc w obliczu takich faktów bez chwili wahania zamówiłam dużą roślinę no i siedzę teraz pisząc ten tekst, raz po raz zerkając na te cudownie ubarwione liście i czuję się taka szczęśliwa. Warto było czekać. Nawet jeśli za chwilę w Biedronce rzucą je za cenę 10 razy niższą, niż ta, za którą je nabyłam, nie będzie mi żal.

Ceny w dół

Przez te kilka lat mojej roślinnej przygody jeszcze się nie zdarzyło, żeby którakolwiek z kupionych przeze mnie roślin podrożała, a jeśli już to był to wzrost ceny o kilka złotych i dotyczył raczej dostępnych w szerokiej sprzedaży gatunków, nie kolekcjonerskich okazów. Drożeją doniczki, podłoża, nawozy, akcesoria, ale ceny roślin cały czas spadają. Przykłady? Mogłabym je mnożyć. Peperomia watermelon, jedno z moich pierwszych roślinnych marzeń, cudem znaleziona w internetowym sklepie, bo stacjonarnie jeszcze 2-3 lata temu niedostępna. Cenę przemilczę, bo teraz byłoby to nie do uwierzenia. Tymczasem kilka miesięcy temu piękne okazy widziałam za 29 zł w sklepie z artykułami do domu i ogrodu. Podobnie z wszelkimi odmianami variegata – z roku na rok, a teraz to nawet z miesiąca na miesiąc stają się coraz bardziej dostępne i coraz tańsze.

ficus moonshine lisc

Jaki z tego morał?

Naprawdę zaczęła się złota era dla miłośników roślin doniczkowych, bo wszystko, co potrzebujemy do uprawy naszych zielonych skarbów, mamy na wyciągnięcie ręki. W stacjonarnej sprzedaży pojawia się coraz więcej gatunków, które kiedyś były nie do zdobycia. A przez internet można znaleźć właściwie każdą roślinę, jaką sobie wymarzymy. Dlatego nawet jeśli chwilowo jakiś gatunek, o którym marzycie jest poza Waszym finansowym zasięgiem, nie przejmujcie się. Wystarczy trochę poczekać, a cena na pewno spadnie. Być może będzie nawet tak, że traficie na niego podczas codziennych zakupów. A jeśli nie, to nie obawiajcie się zakupów przez internet. Ale to już temat na osobny wpis…

5 1 głosuj
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Feeedback
Zobacz wszystkie komentarze
0
Skomentujx