33 fakty o mnie na 33 urodziny
- Uwielbiam chodzić. Gdyby tylko się dało – wszędzie chodziłabym na piechotę.
- Nie mam ani jednego siwego włosa i nigdy też nie farbowałam włosów „po całości”. Jedynymi włosowymi eksperymentami były te z ich długością oraz ombre i sombre kilka lat temu. Mój obecny kolor włosów jest w 100% naturalny.
- Mam koszmarny charakter pisma. Czasem sama nie potrafię odczytać tego, co napisałam.
- W podstawówce marzyłam o karierze siatkarki. Niestety, mając 163 cm wzrostu na marzeniach się skończyło.
- Niemal do ostatniej chwili byłam zdecydowana studiować psychologię. Drugą opcją była polonistyka. Ostatecznie padło na dziennikarstwo. Nie polecam.
- Jeśli miałabym do końca życia jeść tylko jedną potrawę to byłaby to pizza.
- Uwielbiam kawę, ale tylko czarną i bez cukru.
- Moją pierwszą rośliną był kaktus, którego dostałam od koleżanki w podstawówce. Rozrósł się tak, że rozsadził ceramiczną doniczkę, a jego przesadzanie, ze względu na ogrom małych kolców, było prawdziwym wyzwaniem.
- Moją ulubioną Spice Girl była Victoria.
- Kawę i herbatę zawsze leję w kubku „do pełna”. Nie znoszę niepełnej szklanki.
- Mam specyficzne poczucie humoru. Bawią mnie suchary i czarny humor. Śmieszą mnie też krążące w sieci żarty o 30-latkach, bo choćby nie wiem jak zaklinać rzeczywistość, większość z nich to prawda.
- Nauczyłam się czytać w wieku 5 lat, a jedną z pierwszych książek, które przeczytałam była „Zima Muminków”. Do dziś mam sentyment do tej bajki.
- Nie lubię pożyczać nikomu książek. Wyjątek stanowi najbliższa rodzina, ale i tak zawsze się trzęsę, żeby książka wróciła do mnie w nienagannym stanie.
- Do niedawna uwielbiałam oglądać KSW. Teraz jakoś trudno mi pojąć, co też mnie w tym sporcie fascynowało.
- Zawsze chciałam mieć starszego brata. Mam młodszą siostrę.
- Od kilku lat nie maluję paznokci. Jeśli więc na blogu lub Insta widzicie dłonie ze starannym, kolorowym manicure, to wiedzcie, że to nie moje dłonie.
- W liceum nosiłam krótką fryzurę. Raz po wyjściu od fryzjera moje włosy były tak krótkie, że się popłakałam i przez kilka dni chodziłam w czapce.
- Słodycze sklepowe mogłyby dla mnie nie istnieć. Wyjątkiem jest Kinder Bueno.
- Z domowych obowiązków najbardziej nie lubię mycia okien. Uwielbiam za to prasowanie.
- Kocham zwierzęta. Od kiedy pamiętam w moim domu zawsze były psy i nie wyobrażam sobie, że kiedyś miałoby się to zmienić. Oprócz psów miałam też świnki morskie, kota, króliki, chomiki i rybki.
- Nie umiem kłamać.
- Lubię zakupy w second handach. Ponad połowa mojej szafy to ubrania z drugiej ręki.
- Im jestem starsza, tym bardziej cenię sobie wygodę. Dlatego tak rzadko można mnie teraz zobaczyć w butach na obcasie, w których jeszcze kilka lat temu z upodobaniem kroczyłam przez życie. W mojej garderobie nie ma też praktycznie żadnych dżinsów. Jakoś ich nie lubię. Za to kocham sukienki. Mogłabym w nich chodzić przez okrągły rok. Problem w tym, że nie przepadam za rajstopami.
- Uwielbiam wszelkiego rodzaju sery pleśniowe. Dlatego pewnie nigdy nie zostanę weganką.
- Jestem WWO. Wszystko odbieram mocniej, bardziej. Nie lubię hałasu, tłumów, głośnych osób. Kiedyś złościła mnie moja empatia i (nad)wrażliwość. Teraz zaczynam je postrzegać w kategorii zalet.
- Nie umiem pływać. Próbowałam się uczyć, ale jak na zodiakalną Rybę, mam jakiś nieuzasadniony lęk przed wodą.
- Przez kilka lat miałam obsesję na punkcie butów. Zgromadziłam ich około 60 par. Ile z ich założyłam w ubiegłym roku? Nie pytajcie…
- Jeśli miałabym wymienić jedną cechę, której nie cierpię u innych osób to byłaby to niesłowność.
- Nie chciałabym mieszkać w mieście. Ma to wiele plusów, ale zdecydowanie wolę wieś.
- Od 12 roku życia noszę okulary. Jednak muszę przyznać, że zdecydowanie wygodniejsze są soczewki, zwłaszcza jednodniowe.
- Najlepsze pomysły przychodzą mi do głowy pod prysznicem.
- Panicznie boję się pająków.
- Niczego nie żałuję. Nawet jeśli coś w danym momencie życia wydawało się katastrofą, później często okazywało się błogosławieństwem.
Visited 3 times, 1 visit(s) today
Subscribe
Login
0 komentarzy
Starsze