reportaze politkowskiej
Regał

Anna Politkowska „Tylko prawda”

*współpraca recenzencka z TaniaKsiazka.pl

Anna Politkowska jest ikoną dziennikarstwa – niezależnego dziennikarstwa, prawdy przekazywanej za wszelką cenę, nawet tę najwyższą. Dlaczego napisałam „jest”, choć reporterka nie żyje od kilkunastu lat? Bo moim zdaniem ikoną się nie bywa, ale pozostaje nią, nawet po śmierci. Jej reportaże z wojny w Czeczenii, w obliczu sytuacji za naszą wschodnią granicą, wydają się nadzwyczaj aktualne. Ale „Tylko prawda. Wybór reportaży” to zbiór tekstów dotyczących nie tylko tego konfliktu zbrojnego, to coś o wiele więcej. W moim odczuciu to przede wszystkim opowieść o Annie Politkowskiej. Choć w swoich reportażach na pierwszym miejscu stawia bohaterów, to sposób opisywania sytuacji, język jakim operuje, wreszcie celne spostrzeżenia, jakie wplata pomiędzy fakty, dają obraz rzetelnej, oddanej swojej misji dziennikarki, która wydaje się być niedoścignionym wzorem dla współczesnych reporterów.

Prawda i wizje przyszłości

Już na samym początku książki moją uwagę zwrócił następujący cytat:

„Niewymagające media karmią niewymagających odbiorów gotowych uwierzyć we wszystko, co im się mówi. Im więcej będzie tych pierwszych, tym bardziej monotematyczni staną się ci drudzy i tym mniej będą mieli sposobności zobaczenia, co jest nie tak z rzeczywistością, w której żyją.”

Mocne, prawda? Zwłaszcza, jeśli przyjrzymy się obecnej medialnej rzeczywistości. A Politkowska pisała te słowa blisko dwie dekady temu… Czy była wizjonerką? Myślę, że po prostu była mądrą kobietą, potrafiącą wyciągać wnioski. Już na początku prezydenckiej kariery Putina przewidziała jego aspiracje. Jeśli jesteście ciekawi, co konkretnie o nim pisała, zachęcam Was do sięgnięcia po tę nowość. Zdradzę tylko, że sformułowanie „operacja specjalna” było używane przez rosyjskich decydentów już na długo przed wybuchem wojny w Ukrainie…

Dziennikarka z powołania

„Tylko prawda” podzielona jest na 10 części. Każda z nich poświęcona jest innym zagadnieniom. Najobszerniejsza część książki dotyczy wojny w Czeczenii. Tajemnicze zniknięcia, tortury, samobójstwa kobiet, opisy wojennych zbrodni, dokonywanych przez kadyrowców na cywilach – Politkowska przedstawia to wszystko z reporterską skrupulatnością, ale historiom tym nie brak też emocjonalnego zabarwienia. To prawdziwa sztuka tak opisać wydarzenie, bez zbędnych ocen, bez tłumaczenia, po prostu pozwolić, by fakty przemówiły same. I choć z niektórych tekstów bije współczucie, jakie dziennikarka miała dla czeczeńskich rodzin, które bezskutecznie poszukiwały swoich członków, to nie sposób odmówić tym reportażom dziennikarskiej rzetelności. Politkowska nie bała się wsadzać kija w mrowisko, rozmawiać z wojskowymi, którzy, delikatnie mówiąc nie byli do niej przychylnie nastawieni. Była uparta w dążeniu do prawdy i pewnie dlatego w swoim kraju nigdy nie została doceniona.

Dubrowka i Biesłan

O wydarzeniach w moskiewskim teatrze, w październiku 2002 roku, było głośno chyba na całym świecie. Ale czy pamiętacie, że Anna Politkowska pełniła tam rolę negocjatorki? Reportaż w którym opisuje te wydarzenia w własnej perspektywy jest chyba jednym z najbardziej emocjonalnych w całej książce. Równie wielkie wrażenie, być może dlatego, że dość dobrze pamiętam tamten wrzesień (byłam wtedy uczennicą liceum), zrobił na mnie materiał na temat tragedii w Biesłanie. Mimo iż Politkowska nie dotarła na miejsce, to sposób w jaki pisze o swojej podróży i tym, co się potem wydarzyło jeszcze mocniej uderza w czytelnika.

Brak chronologii, ale porządek został zachowany

Choć reportażom zamieszczonym w książce „Tylko prawda” można zarzucić brak chronologii, to odnoszę wrażenie, że są one ułożone w sposób przemyślany. Ponad chronologią postawiono zakres tematyczny. Kiedy już czytelnik przebrnie przez te trudne emocjonalnie relacje z Czeczenii, dostaje pisane lekko kpiącym tonem zapiski z Rosji, nazywanej przez Politkowską ironicznie „krajem pokoju”. Duże wrażenie robi zestawienie owego kraju z reportażami z różnych stron świata, które zawarte są w kolejnej części tej obszernej publikacji. Nagle, mimo wspomnianego wcześniej braku chronologii, wszystkie te wycinki układają się w logiczną i spójną całość.

Inne oblicza Politkowskiej

Zdecydowanie najbardziej urzekły mnie reportaże w rozdziale zatytułowanym „Inne oblicza Anny”. Pokazują one Politkowską z takiej zwyczajnej, „ludzkiej” strony. Reportaż ze spotkania z prezydentem Bushem pokazuje, że Politkowska oprócz niewątpliwej charyzmy i dziennikarskiego zacięcia miała też niezłe poczucie humoru. Artykuł o psach jest dowodem na to, jak ogromną wrażliwość na krzywdę innych miała w sobie rosyjska dziennikarka.

politkowska zbior reportazy

Książka kończy się zbiorem wyimków z prasy zagranicznej na temat jej życia i twórczości  oraz wspomnieniami bliskich. Te teksty również wiele mówią o tym, jaką osobą była Anna Politkowska. Fakt, że jej dziennikarska działalność była wielokrotnie doceniana i nagradzana wszędzie, poza ojczyzną również nie pozostaje bez znaczenia. Ale czy ci, którzy nagradzali jej twórczość wyciągnęli wnioski z jej reportaży…? Zbiór artykułów Politkowskiej nie został wydany bez przyczyny akurat teraz. Choć to teksty z przełomu wieków XX i XXI to dziś wydają się przerażająco aktualne.

Moja ocena 7.5/10

0 0 głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Feeedback
Zobacz wszystkie komentarze
0
Skomentujx