Motyw na maj: zwiedzaj!
Przyznaję zupełnie szczerze, że nie wyszedł mi kwietniowy motyw, jak chyba żaden inny do tej pory. Znów okazało się, że można sobie planować, a życie i tak toczy się własnym, trudnym do przewidzenia rytmem. I choć mam w notesie zapisanych kilkanaście pomysłów na kolejne comiesięczne motywy, ogromnym wyzwaniem było podjęcie decyzji, który z nich wybrać tym razem, bo jakoś żaden mnie nie wołał. Więc wybrałam taki, który mam nadzieję znów mnie rozkręci, bo ewidentnie potrzebuję nowego spojrzenia na różne kwestie, inspiracji i podładowania nadwątlonych baterii. Dlatego ogłaszam maj miesiącem wycieczek!
Lokalne podróże
Po dwóch latach zamknięcia i ograniczeń wreszcie możemy odetchnąć pełną piersią i przemieszczać się do woli. A jako iż ceny paliw wzrosły dramatycznie, to zachęcam do podjęcia dodatkowego wyzwania, by te podróże i zwiedzanie zawęzić do lokalnych terenów, które często kryją przed nami całe mnóstwo urokliwych zakątków, o których nie mieliśmy pojęcia. W ubiegłym roku praktykowałam takie niedalekie wyprawy praktycznie co weekend i mam z tego okresu mnóstwo wspaniałych zdjęć i jeszcze więcej świetnych wspomnień. A tyle jeszcze zostało do zwiedzania i odkrycia!
Jeziora, lasy i nieznane trasy
Dzięki lokalnym grupom w mediach społecznościowych można odkryć niesamowite miejsca, które mamy dosłownie na wyciągnięcie ręki, a o których nigdy wcześniej nie słyszeliśmy. Bo umówmy się – nasze sezonowe wyjazdy skupiają się głównie na popularnych, rozreklamowanych szeroko destynacjach, a mało komu chce się zjechać z głównej drogi i trochę zabłądzić. Na szczęście są ludzie, którzy lubią się włóczyć mało uczęszczanymi trasami, a następnie dzielić w sieci swoimi odkryciami i dzięki nim można trafić na ukryte gdzieś w leśnej głuszy jeziorka, malownicze ruiny starych dworów czy zamków, albo mało uczęszczane ścieżki pełne zapierających dech widoków.
Zanim zacznie się sezon…
Oczywiście lokalne zwiedzanie to tylko luźna propozycja. Jeśli tylko dysponujecie czasem i walutą, śmiało możecie zapuścić w się w bardziej odległe rejony. Maj to fajny miesiąc na podróże. Sezon urlopowy jeszcze się nie zaczął i nie licząc długiego weekendu, nawet w dość popularnych latem miejscówkach, w maju powinno być o wiele luźniej niż w wakacje. Może więc jakiś mały trip nad morze, albo weekendowy wypad na Mazury? Polecam mimo wszystko udać się do nieco mniej znanych i popularnych miejscowości, bo choć wiąże się to z ryzykiem, że nie znajdziecie otwartej poza sezonem restauracji, to jednak cisza, spokój i możliwość nieskrępowanego obserwowania budzącej się do życia Natury z pewnością wynagrodzą te drobne niedogodności.
Uważność na trasie
A przemieszczając się miejcie oczy szeroko otwarte, bo czasem podróżując do konkretnego miejsca po drodze można spotkać mnóstwo innych, nie mniej interesujących obiektów, wartych odwiedzenia. Zwłaszcza podróżowanie samochodem wiąże się z tą cudowną wolnością, że możecie się zatrzymać praktycznie w dowolnym momencie, albo nagle zadecydować o zmianie trasy. Moim zdaniem wiosna i jesień to najlepszy czas na samochodowe wyprawy. Brak tłumów w obleganych latem miejscowościach to na pewno główna zaleta tego okresu. Ale nie sposób nie wspomnieć o całej otoczce towarzyszącej takim wyprawom – kwitnące drzewa, świeża majowa zieleń i tęsknota za wysokimi temperaturami wiosną oraz cudownie przebarwiające się drzewa, rześkie poranki i wieczory i taka chęć złapania ostatnich ciepłych dni jesienią, w moim odczuciu nadają tym wyprawom jakiegoś wyjątkowego, magicznego charakteru.
Bez planów, bez spiny
Po tym, jak z moich kwietniowych planów mało co wyszło, w tym miesiącu chcę postawić na bardziej spontaniczne działanie. Mam w głowie jakiś zarys tych majowych wypraw, ale zakładam, że mogą one ulec zmianom. Dziś byłam już w moim Magicznym Miejscu, by jak co roku nazbierać mniszka i pokrzywy i upajać się śpiewem ptaków. A reszta jest do ustalenia. W każdym razie jeszcze raz zachęcam do tego by ruszyć w teren. Nawet kilkukilometrowa rowerowa wyprawa może okazać się bogata w atrakcje, trzeba tylko zadbać o dobre towarzystwo, bo co jak co, ale samotne zwiedzanie zupełnie mnie nie przekonuje. Tylko dzieląc się z kimś swoimi spostrzeżeniami, emocjami i wspólnie sycąc oczy wspaniałymi widokami czuję, że maksymalnie przeżywam daną podróż. Samych dobrych kompanów na te majowe zwiedzania Wam życzę i mnóstwa pięknych wspomnień.