motyw na wrzesien 2023
Lifestyle

Motyw na wrzesień: nowe porządki

Wrzesień to taki trochę nowy rok. Dla uczniów dosłownie, ale dla pozostałych ten miesiąc także może być początkiem czegoś nowego. Zmienia się pora roku, w przyrodzie kończy się czas intensywnego wzrostu, owocowania. Wrzesień to dobry czas na zmianę. Choć tak prawdę mówiąc, to każdy czas jest ku temu dobry, o ile chcemy tej zmiany, czujemy się na nią gotowi. Zdarza się jednak, że zmiana przychodzi sama i tylko od nas zależy jak się do tej nowej sytuacji dostosujemy. I choć czasem zmiany wydają się straszne, to przeważnie bywają dobre.

Oczekiwania vs życiowy chaos

Sierpień był dla mnie bardzo intensywny. Miałam wrażenie, że trwał jakoś wyjątkowo długo, bo dużo się działo, ale trzymając się postanowienia, o którym szerzej pisałam tutaj, odpuściłam wszelkie oczekiwania i… to było najlepsze, co mogłam zrobić. Chciałabym, żeby takie podejście weszło mi w nawyk. Jednocześnie trochę przytłacza mnie chaos, w jakim ostatnio żyję i brakuje mi dawnego porządku, rygoru, nawyków, jakie sobie wypracowałam i których mocno się trzymałam przez bardzo długi czas.

W poszukiwaniu złotego środka

Chcę znaleźć złoty środek między odpuszczaniem, a dokręcaniem śruby. Przesada w żadną ze stron mi nie służy. Nadmierny rygor wywołuje wewnętrzny bunt, zbytnia pobłażliwość sprawia, że za bardzo się rozleniwiam. Dlatego wrzesień chcę uczynić czasem nowych porządków, zaprowadzonych na szeroką skalę. Pora na ustalenie nowych priorytetów, wypracowanie nowych nawyków i ustalenie nowego rytmu dnia. Czas na nowe porządki. Mówią, że szaleństwem jest robienie wciąż tego samego, oczekując innych efektów. Tę myśl będę mieć z tyłu głowy podczas tych wrześniowych porządków. Wrócę do porzuconych tematów, ale już z zupełnie innym podejściem.

Wrześniowy półmetek

Wrzesień to dla mnie taki trochę półmetek. Pół roku temu świętowałam urodziny i za pół roku świętować będę kolejne. A podwójna osiemnastka, do której nieustannie zmierzam też wzmaga u mnie chęć zmiany tego, z czym już dawno mi nie po drodze, co mi nie służy. To fascynujące jak bardzo się zmieniłam przez ten czas. Samo zauważenie tych zmian, uświadomienie ich sobie to duży krok naprzód. Mnóstwo tematów muszę przepracować, wsłuchać się uważniej w swój wewnętrzny kompas, rozróżnić czego naprawdę potrzebuje, a co jest tylko chwilową zachcianką. A w niektórych kwestiach pora przeprowadzić prawdziwą rewolucję.

Z pustym nadgarstkiem i lekkością w sercu

Od blisko dwóch miesięcy nie noszę smartwatcha. Nie noszę w zasadzie żadnego zegarka. I choć we wrześniu zdecydowanie przydałby mi się w niektórych momentach nawet zwykły zegarek na nadgarstku, to jednak da się bez tego żyć, a czułam się już naprawdę uzależniona od ciągłego sprawdzania najróżniejszych parametrów. Z konieczności dużo czasu spędzam teraz offline i jest mi z tym cudownie. Bałam się, że dopadnie mnie FOMO, ale przekonałam się, że sprawdzenie maila raz czy dwa razy w ciągu dnia w zupełności mi wystarcza. I zamiast zatęsknić za social mediami, planować z przytupem powrót do tworzenia treści, coraz częściej zadaję sobie pytanie czy to mi w ogóle potrzebne…

Ustal priorytety

Myślałam, że czas spędzany poza siecią płynie nieco wolniejszym rytmem. Okazuje się jednak, że to było błędne założenie. I kolejny raz z ogromną siłą dociera do mnie, że tak naprawdę w życiu liczą się tylko trzy rzeczy – miłość, czas i zdrowie. Jeśli możemy spędzać dni z osobami bliskimi naszemu sercu, a przy tym jesteśmy zdrowi, naprawdę niewiele więcej potrzeba do szczęścia. Więc niech te nowe porządki będą też od ustalenia priorytetów. Ponownego. I pamiętaj, że nie musisz się ich kurczowo trzymać, kiedy czujesz, że to wcale Ci nie służy. Szukaj swojej drogi, nie porównuj się do innych, znajdź własny sposób na organizację swojego czasu i przestrzeni. Niech to będzie dobry, spokojny i owocny wrzesień – tego sobie i Tobie życzę.

Visited 1 times, 1 visit(s) today
0 0 głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Starsze
Nowsze Most Voted
Feeedback
Zobacz wszystkie komentarze
0
Skomentujx