chmielarz rana recenzja
Regał

Wojciech Chmielarz „Rana” – recenzja

 Twórczość Wojciecha Chmielarza darzę szczególnym uwielbieniem, dlatego do tej recenzji trudno mi podejść obiektywnie. Zresztą chyba nie ma czegoś takiego jak obiektywna recenzja. Ilu ludzi – tyle opinii. Pamiętam, że po lekturze „Żmijowiska” pomyślałam sobie „o rany, w życiu bym nie wymyśliła tak świetnej historii”. Dlatego do najnowszej książki Chmielarza, zatytułowanej „Rana”, podchodziłam z wielkim entuzjazmem. Starałam się też nie czytać wcześniej żadnych recenzji, żeby nie psuć sobie przyjemności z lektury. Choć przyjemność czytania w przypadku „Rany” to bardzo nieodpowiednio dobrane słowa. To książka trudna i w pewien sposób męcząca. To ten rodzaj lektury, po której przeczytaniu przez tydzień nie możecie w ogóle patrzeć na żadne książki i musicie sobie zrobić przerwę od czytania czegokolwiek. Postaram się w tej recenzji nie zdradzać za wiele z treści, bo książka miała swoją premierę niecałe dwa tygodnie temu, więc jeśli nie jesteście tak wielkimi fanami twórczości Wojciecha Chmielarza jak ja, jest spora szansa, że „Rana” jeszcze nie wpadła w wasze ręce.

O trudnym temacie prostymi słowami

Zacznę od warstwy językowej. Nie wiem jak Wojciech Chmielarz to robi, ale jego książki czyta się fantastycznie. Wszystko jest spójne, słowa doskonale ze sobą współgrają i nawet sporadycznie pojawiające się wulgaryzmy mają swoje uzasadnienie i nie wywołują zgrzytu podczas czytania. Chmielarz zdecydowanie ma swój styl pisania i w „Ranie” konsekwentnie się go trzyma.

Tematyka książki, mimo iż trudna i budząca kontrowersje wydaje się na swój sposób bliska czytelnikowi. Wszak codziennie słyszymy w mediach o samobójstwach, zabójstwach, nastolatkach w ciąży, zdradach czy przemocy domowej. Rzadko jednak zastanawiamy się, dlaczego ludzie tak mocno ranią siebie nawzajem. Co jest powodem bezrefleksyjnego zadawania bólu drugiej osobie? Jak układy, zależności, w które kiedyś bezmyślnie albo zupełnie wbrew naszej woli się zaangażowaliśmy, mogą odcisnąć na naszym życiu ogromne piętno.

chmielarz rana

„Rana” – uwaga na bohaterów!

W „Ranie” brak bohatera pozytywnego. Autor sprytnie wprowadza kolejne postaci i kiedy tylko czytelnik zaczyna darzyć którąś z nich sympatią, zaraz pojawiają się jakieś nieprzyjemne fakty na jej temat. Absolutnie każdy ma coś na sumieniu i bardzo często są to naprawdę ciężkie przewinienia. Chmielarz jednak jak na mój gust dość pobieżnie przedstawia przeszłość bohaterów, która w istotny sposób miała wpływ na ich późniejsze zachowania i podejmowane decyzje. Trochę zabrakło mi pogłębienia tej warstwy psychologicznej. Gdyby jednak autor zdecydował się na takie analizy, powieść pewnie miałaby dwukrotnie większą objętość.

Dobór imion bohaterów „Rany” także jest ciekawą kwestią. Mamy tu bowiem Klementynę, Gniewomira, Sławomira, Mirosława… Imiona niezbyt dziś popularne (no dobra, imię Sławomir w ostatnich latach zyskało na popularności). Ale dzięki temu jakoś łatwiej zapamiętać wszystkich pojawiających się w książce bohaterów. Czasem autorzy wprowadzają do książek tyle postaci, że już po pierwszych kilku stronach łatwo się w tym pogubić (mistrzynią w tym jest Katarzyna Bonda), u Chmielarza nie ma postaci nic nie wnoszących do akcji, każdy ma w „Ranie” swoją rolę do odegrania.

Maldito alcohol

Jeszcze jednym negatywnym bohaterem „Rany” w mojej opinii jest alkohol. To on jest głównym źródłem problemów większości rodzin. To z nadużywania alkoholu biorą się nieporozumienia, zdrady, zaniedbania. Alkohol jest przyczyną rozpadu więzi w rodzinach, kłótni, przemocy. Chmielarz sprytnie pokazuje, że uzależnienie od alkoholu tak samo wygląda w rodzinach o wysokim statusie społeczno-ekonomicznym, jak i w tych, gdzie panuje bieda. Różnią się one tylko rodzajem wypijanych trunków. Co ważne autor nie moralizuje, nie pisze jaki alkohol jest szkodliwy, jakie zniszczenie ze sobą nie niesie. Te wnioski po prostu nasuwają się same w trakcie lektury. Bohaterowie piją, żeby mieć odwagę do przeprowadzania trudnych rozmów, piją, bo czują się niezrozumiani, piją, żeby się zrelaksować. I nigdy nic dobrego z tego picia nie wynika. Smutne jest też to, że na pijanych rodziców patrzą nastoletnie dzieci, a obraz ten nie jest dla nich czymś rzadkim i niespotykanym, a raczej smutną codziennością.

rana okladka

W rodzinie siła?

Mam wrażenie, że ostatnio w literaturze i filmie coraz więcej mówi się o wpływie rodziny na kształtowanie człowieka. To przecież w rodzinie odbywa się pierwszy, najważniejszy etap socjalizacji i wartości, które wynosi się z domu rodzinnego są podstawą,  na której później budujemy swoją osobowość. Nie wiem dlaczego, ale „Rana” skojarzyła mi się z filmem Marka Koterskiego „7 uczuć”, gdzie także były poruszane podobne tematy. I w jednym i w drugim dziele autorzy zadawali niewygodne pytanie – gdzie rysuje się ta granica, kiedy rodzice przestają się interesować życiem swoich dzieci? Co jest powodem tego, że w pewnym momencie bliscy sobie ludzie przestają ze sobą rozmawiać, a ich dialogi ograniczają się do „jak było w szkole?” i „jaką ocenę dostałeś?”.

U Chmielarza pojawia się jeszcze jedna warta wspomnienia konkluzja, wypowiedziana przez jedną z głównych bohaterek – nie wszyscy powinni mieć dzieci. Mocne słowa, ale trudno się z nimi nie zgodzić. Ba, spora część czytelników może sobie dodać w głowie, że często dzieci mają nie te osoby, które ich rzeczywiście pragną. To jest temat na osobną, ogromną dygresję, ale sami przyznajcie, czy nie macie wrażenia, że czasem jest właśnie tak? Więcej takich egzystencjalnych pytań pojawia się po lekturze „Rany”. I choć zakończenie nie przypadło mi do gustu, bo w mojej opinii było zbyt przerysowane i przekombinowane, to książka jest naprawdę niezła i myślę, że warto ją przeczytać. Nie jest to najlepsza książka Wojciecha Chmielarza i jeśli nie mieliście jeszcze styczności z jego twórczością nie polecam zaczynania tej przygody od „Rany”. Jeśli jednak tak jak ja lubicie książki, które zostawiają w czytelniku jakiś ślad, zmuszają do refleksji, po lekturze których chce się być lepszym człowiekiem, to „Rana” taka właśnie jest.

Moja ocena 6/10

0 0 głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Feeedback
Zobacz wszystkie komentarze
0
Skomentujx