Motyw na wrzesień: zaopiekują się sobą
Po tym intensywnym letnim czasie, pora odrobinę zwolnić i zacząć pracować nad nowym, jesienno-zimowym rytmem. Ciągle uczę się słuchać podszeptów mojej intuicji i być otwarta na sygnały, jakie wysyła mi Wszechświat, stąd właśnie taki motyw na najbliższy miesiąc. Chcę trochę bardziej skupić się na sobie, zaopiekować sobą, a przede wszystkim moim zdrowiem. Druga połowa sierpnia pozwoliła mi nieco złapać oddech, więc chciałabym zadbać o te podładowane baterie, żeby nie wypstrykać się z całej energii, kiedy tylko wrócę do pracy i rozpocznie się nowy rok szkolny. Już nie raz przekonałam się, że kiedy zadbam o siebie i swoje podstawowe potrzeby, wszystko inne jakoś magicznie się układa i jestem w stanie poradzić sobie bez większego problemu ze wszystkimi obowiązkami i kolokwialnie mówiąc – ogarniać.
Bez większych oczekiwań
Po raz pierwszy od dawna do właśnie rozpoczynającego się miesiąca nie podchodzę z toną oczekiwań i planów, z których i tak zazwyczaj mało które udaje się zrealizować. Rozpoczynając ten rok, byłam przekonana, że wrzesień będzie czasem nowych początków i niemałych zmian, ale parę tygodni temu nieco skorygowałam swoje zamierzenia. Podobno nie powinno się odkładać swoich marzeń na później, jednak czuję, że moje marzenia tak mocno ewoluowały w tym roku, że potrzebuję więcej czasu na przemyślenia, zanim zapadną ostateczne decyzje. Póki co działam tak, jak w danym momencie pozwala mi sytuacja i sięgam po rozwiązania, które aktualnie jestem w stanie wdrożyć. Najważniejsze to nie zatrzymywać się, ale stawiać na drodze do celu nawet najmniejsze kroczki.
Podstawowa opieka
Jak będzie wyglądać to zaopiekowanie się sobą przez najbliższe tygodnie? Po pierwsze zadbam o sen. Na urlopie po raz kolejny przekonałam się, jak wielkie znaczenie w codziennym funkcjonowaniu ma dobrze przespana noc. No i umówmy się, że po 5 czy 6 godzinach snu funkcjonuje się o wiele trudniej niż po 7 czy 8. Plan jest taki, że te 7 godzin to absolutne minimum, którego bezwzględnie chcę przestrzegać, a oprócz tego na 2 godz. przed snem definitywnie odkładam telefon i laptop. Notoryczne wybudzanie się w środku nocy to też wyraźny sygnał, że coś jest nie tak, więc przyjrzę się temu i podejmę stosowne kroki.
Coroczna pietruszkowa kuracja
Wracam również do mojej corocznej wrześniowej rutyny, czyli zielonych koktajli z natką pietruszki. O tej porze roku każdemu przyda się taka witaminowa bomba. Polecam! Póki pogoda pozwoli chciałabym też wrócić do niedzielnego biegania, które kiedyś było stałym punktem w moim kalendarzu od wiosny do jesieni, a które nie wiedzieć czemu bardzo zaniedbałam. Jeśli nie lubicie niedzielnych popołudni i zawsze włącza się wam w tym czasie stres, związany z nadchodzącym tygodniem, szczerze polecam kilkukilometrową przebieżkę – wszystkie stresy zostawicie za sobą.
Relaks w kuchni
Wrzesień to czas, kiedy niemal każdą wolną chwilę spędzam w kuchni. Wpływa to nie tylko na zawartość spiżarnianych półek, ale też na poczucie, że dbam o zdrowie i dobrobyt całej rodziny. Syrop z owoców czarnego bzu to tylko jeden ze specyfików, jakie chciałabym przygotować. Zainspirowana ostatnim szkoleniem, w którym brałam udział, chciałabym przygotować również domowy syrop z tymianku i pietruszkowe wino. Uparcie rosnący w rogu warzywnika dziurawiec, przez który praktycznie nie widać już marchewki, też jakby wołał, by jeszcze się nim zainteresować. Mam trochę suszu i macerat olejowy, ale w sumie naleweczka też by nie zaszkodziła na zimowe spadki nastroju.
Moc aromaterapii
Jak zwykle w związku ze zbliżającą się jesienią mam niepohamowaną potrzebę otaczania się pięknymi, naturalnymi, kojącymi zapachami. Znów w ruch pójdzie kominek zapachowy z olejkami eterycznymi, ale rozglądam się także za jakimś fajnym dyfuzorem. Chciałabym maksymalnie uprzyjemnić sobie ten magiczny moment związany z przechodzeniem lata w jesień, a jednocześnie być jak najbliżej natury. Choć ekspozycja na poranne promienie słoneczne może być coraz trudniejsza, bo nastała ta pora, kiedy o 5 rano jest jeszcze ciemno, to zamierzam jak najwięcej czasu spędzać na świeżym powietrzu, bo taki kontakt z naturą to też forma dbania o siebie.
Detoks i dobra energia
Informacyjny detoks, właściwe dobieranie książek i audiobooków, które sobie serwuję to kolejna z form zatroszczenia się o swój dobrostan. Ponadto chcę być dla siebie bardziej łagodna i wyrozumiała, traktować się z czułością i nie wywierać niepotrzebnej presji, która jak do tej pory nie przynosiła większych rezultatów. Chcę dać dojść do głosu tej delikatnej, kobiecej energii, która we mnie drzemie, pozwolić sobie na słabość, na łzy, na odpoczynek, kiedy tego potrzebuję. Chcę dać sobie przestrzeń do przepracowania tego, co aż woła o przepracowanie, by wkroczyć w jesień ze spokojem w sercu i dobrą energią.