motyw na kwiecien zasiej
Lifestyle

Motyw na kwiecień: zasiej

Mam nadzieję, że choć trochę porozpieszczaliście się w marcu. Muszę przyznać, że gdyby nie to wyzwanie i codzienna myśl, żeby zrobić coś dla siebie, doprawdy nie wiem jak przetrwałabym ten miesiąc. Mam wrażenie, że ten marzec trwał pół roku i o ile pierwsza połowa była naprawdę udana, o tyle druga była bardzo trudna, momentami wręcz koszmarna. I to że wiosna nie może wystartować, przedszkola są zamknięte, a w domu mam niekończący się festiwal gili, zębów i  nieprzespanych nocy to zaledwie wierzchołek góry. Ale wniosek z tego mam jeden – jeśli sami nie zadbamy o siebie, swój komfort psychiczny, swój dobrostan, będziemy nieustannie niezadowoleni, sfrustrowani i narzekający. Żeby być wystarczająco dobrą matką, trzeba najpierw pomyśleć o sobie i swoich potrzebach. Być może dla niektórych brzmi to egoistycznie, ale uwierzcie mi – przetestowałam to na sobie i w 100% działa. Czasem nawet poranna kawa wypita w spokoju potrafi dobrze nastroić na cały dzień. To banał, ale szczęście składa się z codziennych drobiazgów.

Wiosna spóźniona

Dopiero z ostatnimi dniami marca zaczęłam naprawdę czuć, że jest wiosna. Odciski na rękach, które pozostały po grabieniu trawy, głośne ptasie koncerty, pierwsze ciepłe wieczory… Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak bardzo czekałam na wiosnę. Wraz z wiosną rozpoczęłam też sezon biegowy. To niesamowite, że minęło blisko półtora roku od kiedy ostatni raz biegałam, a kilka dni temu założyłam buty sportowe, zrobiłam lekką rozgrzewkę i ot tak, bez większego wysiłku przebiegłam 4 kilometry. I od razu świat zaczął inaczej wyglądać, dużo spraw poukładało się w głowie, a ja poczułam, że wreszcie moje baterie trochę się podładowały, mimo permanentnego niedoboru snu. Bieganie jest moją terapią, lekiem na całe zło, zresztą już kiedyś o tym pisałam. Trochę żałuję, że nie zdążyłam się zapisać na bieg, który miał się odbyć w kwietniu na mieleckim lotnisku, ale w obecnej sytuacji pewnie i tak zostanie przełożony na bliżej nieokreśloną przyszłość. Swoją drogą to mamy teraz tak trudne czasy, że doprawdy nie sposób cokolwiek zaplanować. Dla takich ludzi jak ja – którzy lubią „mieć zaplanowane” to prawdziwa męka.

Uziemianie

Początkowo miałam inny plan na kwietniowy motyw, ale pomyślałam, że to zasiewanie będzie o tyle świetnym pomysłem, że można je traktować dwojako – dosłownie i metaforycznie. Bo zasiać możemy tak nasiona roślin, jak i jakieś swoje intencje, ale o tym drugim pomyśle napiszę za chwilę. Ponieważ do tej pory było na tyle chłodno, że sianie czegokolwiek na zewnątrz (nawet do doniczek) wydawało mi się złym pomysłem, nawet z sianiem pomidorów postanowiłam poczekać do kwietnia. Kilka roślin oczekuje jeszcze na przesadzenie do większych doniczek. O wiele przyjemniej takie zabiegi przeprowadzać na zewnątrz, więc wypatruję z niecierpliwością ciepłych, słonecznych dni. I was też zachęcam do tego, żeby coś zasiać. Nawet jeśli nie macie kawałka swojej ziemi, to zawsze można zrobić sobie mini ogródek w doniczce. Pomidory, sałata, czy nawet nasiona na kiełki – spróbujcie zasiać coś swojego, obserwować, jak z nasion rodzi się nowe roślinne życie. Kwiecień to doskonały czas na prace porządkowe w ogrodzie, na sianie większości warzyw w polu. Taka praca, choć nieco męcząca fizycznie daje mnóstwo satysfakcji, a kontakt z ziemią – uziemianie – ładuje nas niesamowitą energią.

Zasiej… pomysły i intencje

Na pewno macie w sobie jakieś plany, pragnienia, pomysły, które wciąż odkładacie na bliżej nieokreśloną przyszłość. Wiosna to dobry czas, by się nad nimi pochylić. Dlatego oprócz dosłownego siania, namawiam też was do zasiewania swoich intencji. Niech ten kwiecień będzie czasem, w którym popracujecie nad kwestiami, które do tej pory były spychane na dalszy plan, a na których wam zależy. Pochylcie się nad nimi, codziennie poświęćcie choćby parę minut, by o nich pomyśleć, by zrobić coś, co przybliży was do realizacji tych celów. Niech razem z budzącą się do życia przyrodą wykiełkuje w was coś, co być może już od dawna czekało na swoją kolej, na lepsze czasy. Nie odkładajmy swoich marzeń w nieskończoność. Idealny moment nie istnieje, zacznij teraz…

Ładuj baterie

Słońce ma na nas zbawienny wpływ. Po długich miesiącach, w czasie których tego słońca było jak na lekarstwo, wreszcie pojawia się szansa, że trochę podładujemy swoje baterie, wygrzewając się w ciepłych promieniach. Korzystajmy z tego, ile tylko możemy. Choć żyjemy w specyficznym czasie, gdzie o wiele łatwiej przychodzi nam narzekanie i snucie czarnych scenariuszy, odetnijmy się od negatywnych przekazów i poszukajmy w sobie wiosennej nadziei. Mimo wszystko…

Visited 1 times, 1 visit(s) today
0 0 głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Starsze
Nowsze Most Voted
Feeedback
Zobacz wszystkie komentarze
0
Skomentujx