wyrwa recenzja
Regał

Wojciech Chmielarz „Wyrwa” – recenzja

Już kiedy zobaczyłam opis najnowszej książki Wojciecha Chmielarza, czułam, że to będzie niebanalna historia. I nie pomyliłam się. Choć „Wyrwa” nie jest klasycznym kryminałem, to zdecydowanie trzyma w napięciu i ma coś, co wprost uwielbiam we wszelkiego rodzaju powieściach – mocno rozbudowaną warstwę psychologiczną. Lubię podczas lektury wchodzić w głowę bohatera. Żeby książka była dla mnie wiarygodna, autor musi zobrazować motywacje kierujące postaciami, pokazać ich historię, skrywane tajemnice i po nitce prowadzić do kłębka, którym jest zaskakujące, ale wiarygodne, dające się logicznie wytłumaczyć, zakończenie. „Wyrwa” posiada wszystkie wymienione elementy, a przy tym jest napisana stylem, za którym pokochałam twórczość Wojciecha Chmielarza i dzięki któremu od kiedy trzy lata temu po raz pierwszy sięgnęłam po jego książkę, niezmiennie plasuje się w moim TOP 3 ulubionych autorów.

Zwykli bohaterowie, trudne emocje

Lubię książki pisane w pierwszej osobie. To jeszcze bardziej pozwala się wczuć w emocje bohatera, wtopić w jego środowisko. Już pierwszy rozdział u co wrażliwszych czytelników (czytaj – u mnie) wywołuje dreszcze i kłębiące się w głowie pytania „co by było, gdyby?”, „co ja bym zrobiła w takiej sytuacji?”, „jak ja zareagowałabym będąc na miejscu głównego bohatera?”. Podoba mi się sposób, w jaki Wojciech Chmielarz przedstawia emocje targające Maciejem Tomskim, po tym jak dowiaduje sie on o śmierci żony. Krótkie zdania, charakterystyka przedstawianych postaci, które stają na drodze głównego bohatera, sposób, w jaki postrzega świat – to wszystko od pierwszych stron wciąga i sprawia, że od książki trudno się oderwać. Choć w pewnym momencie przyszło mi do głowy, że to wygląda trochę, jak…

Banalna historia, jakich wiele

Nie chcę tu zdradzać zbyt wielu elementów fabuły, ale żeby wytłumaczyć moje odczucia, muszę nieco uchylić rąbka tajemnicy. Już z okładki dowiadujemy się, że żona Macieja Tomskiego ginie w wypadku samochodowym i że kryje się za tym jakaś tajemnica. Następnie, zgodnie z moimi przypuszczeniami, kiedy Maciej odkrywa kolejne tajemnice żony, okazuje się, że była ona w ciąży i miała kochanka. Mamy więc banalny, do bólu powielany schemat. I być może część czytelników w tym momencie odłożyłaby książkę, ale jako iż nie było to moje pierwsze zetknięcie z twórczością Chmielarza, wiedziałam, że to po prostu nie może być aż tak oczywiste. No i nie pomyliłam się!

Nagły zwrot akcji

Kiedy Tomski odkrywa kolejne tajemnice żony, wyciąga wnioski ze swoich odkryć, a wreszcie zaczyna planować zemstę, akcja książki przyspiesza na tyle, że nie sposób się od niej oderwać. Choć początkowo wydaje się, że główny bohater z zadziwiającą łatwością rozwiązuje wszystkie pojawiające się na jego drodze problemy, okazuje się, że nie każda z zakładanych przez niego teorii jest prawdziwa. I to jest szczególnie mocna strona książki. Na niektóre z pytań czytelnik nie dostaje jednoznacznej odpowiedzi i pewne kwestie trzeba sobie zinterpretować samemu. Choć nie licząc Janiny Tomskiej w książce pojawia się jeszcze tylko jeden trup, to historia jego śmierci jest opisana w sposób, który mocniej uderza w czytelnika, niż w większości klasycznych kryminałów. Thriller psychologiczny to zdecydowanie dobre określenie dla „Wyrwy”. Opis tego, co dzieje się w głowie zabójcy działa na wyobraźnię czytelnika bardziej, niż opisy gęsto ścielących się trupów w wielu poczytnych kryminalnych powieściach.

wyrwa opinie

Chmielarz w formie

Dość sceptycznie podchodzę do autorów, którzy wydają kolejną książkę co roku lub nawet jeszcze częściej. Dlatego też miałam pewne obawy sięgając po „Wyrwę” Wojciecha Chmielarza, kiedy w pamięci miałam jeszcze wydaną w sierpniu ubiegłego roku „Ranę”, która choć całkiem niezła, nie do końca przypadła mi do gustu. Jednak Wojciech Chmielarz opiera się schematom i z każdą kolejną powieścią udowadnia, że potrafi pisać. Inni polscy „kryminaliści” wydający co i rusz nowe książki, powinni się uczyć od Chmielarza umiejętności kreowania wiarygodnych bohaterów i snucia historii, które mimo iż czasem przerażające, noszą w sobie dużą dozę prawdopodobieństwa.

No i zakończenia. U Chmielarza zawsze wynikają z tego, co zostało przedstawione na kartach powieści, podczas gdy u wielu polskich poczytnych autorów powieści kryminalnych, zakończenia przeważnie są z przysłowiowej dupy. Dlatego m.in. nie sięgnę już po kolejne części przygód Chyłki czy mocno zastanowię się nad ostatnią szansą dla – z każdym tomem coraz bardziej rozczarowującej – sagi o policjantach z Lipowa. Za to z niecierpliwością będę czekać na kolejną część serii z komisarzem Mortką.

Ogólna ocena 8/10

5 1 głosuj
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
Starsze
Nowsze Most Voted
Feeedback
Zobacz wszystkie komentarze
Grzegorz Łukasz

Już się nie mogę doczekać kiedy dorwę tę „Wyrwę” do czytania. Również uwielbiam książki Chmielarza, ma fajny, naturalny i realistyczny styl;)

1
0
Skomentujx